|
Zorza Pęgów | 0:5 | Orzeł Pawłowice |
2018-06-10, 16:00:00 |
||
relacja » | ||
oceny zawodników » |
|
|||
dzisiaj: 474, wczoraj: 569
ogółem: 3 249 644
statystyki szczegółowe
Czy można przegrać mecz 3:4 prowadząc 3:1 w 70. minucie? Oczywiście, że można, lecz trzeba dodać, że jest to spora umiejętność, którą nie należy się szczycić...
Mecz zaczął się od obustronnych ataków. Mogliśmy jako pierwsi objąć prowadzenie, ponieważ w 33. minucie w doskonałej sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Radosław Skawski, jednak jego strzał minimalnie minął bramkę gości. Czego nie udało się w 33. minucie, udało się kilka minut później. Piotr Woźniakowski zagrał dokładną piłkę z rzutu rożnego w pole karne, a mocnym i celnym strzałem głową popisał się Szymon Sikorski, i było 1:0! Taki wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy. Tuż po przerwie do bramki przeciwnika trafił Krzysztof Opławski, lecz chwilę później Sołtysowicom udało się zdobyć bramkę kontaktową. Gdy goście ruszyli do odrabiania strat, gospodarzy ponownie rozweselił Krzysztof Opławski i prowadziliśmy 3:1. Do 70. minuty nasza gra w defensywie nareszcie wyglądała dostatecznie dobrze. To, co się działo później trudno opisać. Głupie straty i błędy w obronie doprowadziły do tego, że tuż przed końcowym gwizdkiem rywale ustalili wynik na 4:3 z korzyścią dla siebie i mieli prawo cieszyć się ze szczęśliwie zdobytych trzech punktów... Cięzko było (i nadal jest) uwierzyć nam w to, co się stało w końcówce tego meczu, jednak taka jest piłka nożna i czasem mecz wygrywa słabszy zespół. Mimo wszystko to nie może być naszym usprawiedliwieniem. Musimy być skoncentrowani przez całe 90. minut i, jak nieustannie powtarza trener Jasiński, skupić się w pierwszej kolejności na defensywie, a na pewno również będziemy groźni pod bramką rywala.
A-klasa » Wrocław II | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Ostatnia kolejka 26 | |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
|