- autor: Radosław Skawski, 2012-09-16 19:36
-
W 5. kolejce podejmowaliśmy u siebie spadkowicza z okręgówki, drużynę GKS Mirków/Długołęka. Tydzień temu, z Radwanicami, brakowało nam szczęścia na całej linii. Tym razem szczęście dopisało i wygraliśmy 2:0 (1:0).
Na wstępie trzeba napisać, iż w pierwszej połowie zdecydowaną przewagę posiadali goście, jednak w przeciwieństwie do nich, to my schodziliśmy do szatni z przewagą bramkową. W pierwszej części gry wielokrotnie ratował nas Sebastian Leśniewski, który obronił m. in. sytuację sam na sam z zawodnikiem rywali. Goście przewyższali nas praktycznie w każdym elemencie gry i to oni byli bliżsi zdobycia prowadzenia. Jednak kilka minut przed przerwą po rajdzie Radosława Karaska, piłkę do bramki przeciwników wpakował Dawid Świątek. Dla przyjezdnych to był szok.
Od początku drugiej połowy zagraliśmy odważniej, co przyniosło efekt w postaci podwyższenia prowadzenia. Po podaniu Dawida Antczaka (byłego zawodnika GKS Mirków/Długołęka), Radosław Karasek świetnie podał piłkę w pole karne do Dawida Świątka, a ten skierował ją do bramki. Rywale starali się rozpaczliwie atakować, jednak, grając z kontry, to my mieliśmy kolejne okazje do zdobycia bramek. Najpierw Radosław Karasek skierował piłkę minimalnie nad poprzeczką, zaś w samej końcówce Marek Masalski w przeciągu trzydziestu sekund dwukrotnie mógł pokonać bramkarza gości.
Zwycięstwo w derbowym pojedynku z pewnością szczególnie cieszy, jednak jesteśmy również zadowoleni z faktu, iż nareszcie to nam sprzyjało szczęście. Zabrakło go tydzień temu, gdy po 32. minutach prowadziliśmy z Kolektywem 3:0, a ostatecznie zakończyliśmy mecz z wynikiem 3:3... To jest jednak nasz pierwszy sezon w A-klasie i dlatego potrzebujemy czasu, by nasza gra wyglądała tak, jak choćby w pierwszej połowie z Radwanicami.